emisja głosu, płynność mówienia, praca nad głosem, problemy z głosem, tempo wypowiedzi

Kiedy Twoje słowa nie chcą płynąć… czyli jak zadbać o płynność wypowiedzi.

Dzisiejszy wpis poświęcę płynności wypowiedzi, czy inaczej płynności mówienia. To ważny aspekt, który nie tylko wpływa na komfort naszych rozmówców, ale także może zdecydować o tym, czy będą chcieli nas słuchać i czy pozwolą sobie przekazać to, co im przekazać chcemy. 

Zastrzegam jednak, że nie będę tu mówić o poważnym zaburzeniu mowy, jakim jest jąkanie, które zwykle wymaga wnikliwej diagnozy i długotrwałej pracy z logopedą (a czasem także innymi specjalistami).

Chcę natomiast powiedzieć o tym, dlaczego płynność wypowiedzi jest ważna, co o niej decyduje i  co możemy zrobić, żeby ją poprawić.

Co mam zatem na myśli, używając sformułowania „płynność wypowiedzi”. Płynna wypowiedź to taka , w której głos płynie 🙂 swobodnie bez  przesadnie długich pauz, zacięć, wtrąceń. Słowo „płynie” dobrze oddaje to, czego oczekują od nas słuchacze. Jeden dźwięk niepostrzeżenie przechodzi w drugi, dźwięki nie są oderwane, ale sprawiają wrażenie połączonych, powiązanych ze sobą. Taki swobodnie płynący, melodyjny głos spokojnie prowadzi słuchaczy, ułatwia im nadążanie za treścią, przetwarzanie jej, pozwala zwrócić uwagę na najważniejsze elementy i zapamiętać ten przekaz. Wraz z poprawą płynności zwiększamy swoje szanse na lepszy pod względem intonacyjnym i bardziej ekspresyjny przekaz.

KIEDY TRACIMY PŁYNNOŚĆ? CO JEJ SZKODZI?

Oto lista największych „niszczycieli płynności”:

  1. Mówimy zbyt szybko.

    Gdy mówimy zbyt szybko, nasz głos nie płynie, raczej sprawiamy wrażenie, że trajkoczemy. Taka wypowiedź prawie nie ma pauz, co nie ułatwia jej zrozumienia. Za to, gdy zabraknie nam słowa, ucieknie myśl, robimy nagłą pauzę lub, częściej, powtarzamy ostatni wyraz, by nie usłyszeć przypadkiem niechcianej ciszy.

    Słuchacz nie ma wtedy przyjemności słuchania, jest w ciągłym napięciu, by nadążyć za tempem wypowiedzi. Musi się bardzo koncentrować, by nas zrozumieć i, mimo najlepszych chęci, i tak się dość szybko zdekoncentruje i wyjdzie z takiego spotkania napięty i zmęczony.

  2. Mówimy zbyt wolno.

    Gdy mówimy w bardzo wolnym tempie, też nie bedziemy w stanie utrzymać płynnośći wypowiedzi. W takich przypadkch słuchacze nie podążają za swobodnie płynącym głosem, lecz raczej mają wrażenie, że wypowiedź ciągnie się w nieskończoność. I choćby nie wiem jak byli zainteresowani tematem, stracą to zainteresowanie, gdy będziesz cedzić kolejne słowa.  Taki rodzaj przekazu dla słuchaczy będzie oznaczał znużenie i znudzenie.

  3. Niewłaściwie gospodarujemy oddechem, w wyniku czego pojawiają się zbyt długie pauzy na dobranie powietrza.

    Nasza wypowiedź traci wtedy rytm i właściwe tempo. Gorzej, gdy w dodatku te pauzy pojawiają się w nielogicznych miejscach i w ten sposób utrudniają słuchaczom zrozumienie.

    Bardzo częstym błędem, który obserwuję, jest wymawianie bardzo długich fraz na jednym oddechu.

    Wygląda to mniej więcej tak, że najpierw nabieramy tak dużo powietrza jak tylko nam się uda, potem na tym jednym wielkim wdechu wpowiadamy tak dużo słów, jak tylko damy radę, a  potem, gdy już zużyliśmy resztki powietrza, fundujemy słuchaczom gwałtowny, głośny wdech i długą pauzę oddechową, która nie ma szans pozostać niezauważona. To bardzo zły sposób na zarządzanie oddechem podczas mówienia. Jeśli zauważasz to u siebie, to prawdopodobnie pierwsza rzecz, którą warto się zająć, jeśli zależy Ci na swobodzie i płynności.

  4. Pauzy zastępujemy różnego rodzaju wtrąceniami i powtórzeniami.

    Boimy się niezręcznej ciszy. Zamiast pauzy wtrącamy więc różne dziwne dźwięki eeee, yyyy, aaaa albo, co gorsza, powtarzamy ostatnio wymawiany wyraz lub ostatnią sylabę. Bywa też, że mamy nawyk powtarzania całych wyrazów, fraz, które wcale nie mają związku z przekazywaną treścią (np. nie?, dobrze, tak jakby, słuchaj, prawda itp.)

  5. Niewłaściwie intonujemy wypowiedź.

    Nie będzie płynnie brzmiała wypowiedź, w której popełniamy błedy intonacyjne. Na przykład każdy fragment wypowiedzi (frazę) kończymy tak, jakbyśmy właśnie skończyli zdanie, zamiast zostawić lekkie wzniesienie i zawieszenie głosu, by rozmówca wiedział, że zamierzamy tę myśl kontynuować. Zdarza się, że mówimy wręcz w sposób, który przypomina skandowanie – każde słowo wypowiadamy jako odrębny, oderwany element i kończymy wyrazy tak, jakby po każdym z nich była kropka.

  6. Skracamy samogłoski.

    Dużym przewinieniem przeciwko płynności wypowiedzi jest niedokładne, niedbałe, skrócone wymawianie samogłosek. Samogłoski są niezwykle ważnym elementem, który ma wpływ nie tylko na dykcję, ale również na to, czy będziemy mówić płynnie, melodyjnie, dobrze intonować i akcentować.

    Jeżeli zdarza Ci się zacinanie na jakichś dźwiękach, powtarzanie ich, spróbuj się skoncentrować na samogłoskach. Potraktuj je jako najważniejsze w swojej wypowiedzi. Istnieje spora szansa, że ten prosty zabieg pozwoli Ci wyeliminować lub przynajmniej zmniejszyć problem z zacinaniem się.

    Jeżeli skracasz samogłoski, wypowiadane przez Ciebie dźwięki będą tworzone gwałtownie. Będą sprawiały wrażenie oderwanych od siebie,  wypowiadanych w pośpiechu lub zdenerwowaniu, urywanych. Tymczasem zależy Ci przecież na uzyskaniu brzmienia, które, używając nazewnictwa muzycznego, można określić jako legato (dźwięków powiąznych, połączonych, gdzie jeden dźwięk płynnie przechodzi  w następny).

     

    Dlaczego płynność mówienia jest taka ważna?

    W zasadzie już to powiedziałam, opisując to, co działa przeciw płynności. Pozwolę sobie jednak na krótkie podsumowanie.

    Przede wszystkim dlatego, że gdy jej brakuje, to źle się nas słucha. Słuchacze zmęczą sie, gdy będą musieli wsłuchiwać się w każde wypowiadane (a właściwie gwałtownie wyrzucane) przez Ciebie słowo, by nadążyć za tym, co mówisz. Ich nadwyrężona w ten sposób uwaga, szybko się wyłączy.

    Poza tą dekoncentracją i zmęczeniem mogą też odnieść wrażenie, że jesteś zdenerwowany, napięty, jeśli mówisz szybko i wypowiadasz słowa w taki własnie urywany i pozbawiony płynności sposób. To Twoje rzekome napięcie i zdenerwowanie, które usłyszą między wierszami, może im się udzielić.

    Jeśli dla odmiany mówisz zbyt wolno, cedzisz słowa, oddzielasz je nienaturalnie długimi pauzami, to też się skończy szybkim wyłączeniem uwagi słuchaczy, tym razem nie z powodu zmęczenia, ale znużenia czy wręcz znudzenia.

    Jeśli natomiast w Twoich wypowiedziach panuje niezwykłe nagromadzenie dźwięków namysłu, wtrąceń, powtórzeń (tzw. embolofrazji), to wręcz może zdarzyć się, że słuchanie Cię będzie dla rozmówców niezwykle irytujące. Jeśli Twoim celem nie jest rodrażnienie ich (bądź rozbawienie), to lepiej jednak zatroszczyć się o wyelimnowanie tych niepotrzebnych dźwięków czy słów.

    Nie bez znaczenia jest również Twój własny komfort. Pomyśl, o ile pewniej możesz się poczuć, gdy będziesz mieć świadomość, że mówisz płynnie, melodyjnie,  bez zająknięć i wplatania dziwnych dźwięków.

    Czy którykolwiek z wymienionych wyżej problemów z płynnością Ciebie dotyczy? Masz wątpliwości? Sprawdź! Nagraj swoją wypowiedź (najlepiej taką prawdziwą, nieprzygotowywaną specjalnie wcześniej). Posłuchaj nagrania i przeanalizuj je, odnosząc się do wyżej wymienionych „niszczycieli płynności” punkt po punkcie. Jeśli będziesz już wiedział, które z nich Ci szkodzą, łatwiej będzie to zmienić.

Jeśli nadal nie wiesz, z czego Twój brak płynności wynika, a czujesz, ze coś z nią nie w porządku, zachęcam do skorzystania z mojej pomocy. Nie tylko znajdę przyczynę, ale dzięki właściwie dobranym i poprowadzonym ćwiczeniom, pomogę rozwiązać ten problem.

Zapraszam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *