emisja głosu, emocje w głosie, praca nad głosem, problemy z głosem, zmiana wysokości głosu

Wymownie w walentynki

Za 3 dni walentynki. W tym roku szaleństwo jakby mniejsze. A może tylko mi się tak wydaje, bo akurat mnie internet nie bombarduje niezliczoną ilością reklam i postów dla zakochanych 😉  Tak czy inaczej, ten dzień jest dobrym pretekstem, by opowiedzieć o pewnej szczególnej grupie klientów, z którymi pracuję nad poprawą brzmienia. Jest to grupa szczególna ze względu na to, co skłania te osoby do rozpoczęcia zajęć.

Od czasu do czasu trafia bowiem do mnie jakiś młody mężczyzna, który przyznaje wprost (raczej nie od razu, tylko po paru godzinach ćwiczeń),  że szuka pomocy, bo to jak brzmi, przeszkadza mu w nawiązywaniu kontaktów z kobietami i według niego (a czasem także wg innych osób, z którymi o tym rozmawia), właśnie dlatego trudno mu znaleźć partnerkę.

To naprawdę ważny powód. Brzmienie, którego nie lubimy, nie akceptujemy albo wręcz się wstydzimy, poczucie braku kontroli nad dźwiękami, niezadowolenie z wymowy – to wszystko mogą być poważne przeszkody w zyskaniu pewności siebie i swobody, która w tak oczywisty sposób może wpłynąć na pierwsze wrażenie, jakie wywieramy na innych, a w konsekwencji także na relacje z osobami, na których nam zależy.

Z jakimi problemami zgłaszają się panowie, o których wspominam powyżej? Oto kilka najczęściej wymienianych:

  • Mój głos do mnie nie pasuje. Chciałbym, żeby był niższy, bardziej męski.
  • Nie panuję nad głosem, gdy w pobliżu pojawia się dziewczyna, która mi się podoba. Czuję wtedy, że brakuje mi powietrza, a w gardle tak ściska, że z trudem wydobywam kolejne słowa.
  • Nie kontroluję tego, jak mówię. Gdy zaczynam rozmowę, wszystko jest ok, ale nagle ni stąd, ni zowąd mój głos się zmienia. Odrobina emocji i zaczynam chrypieć.
  • Mówię bardzo cicho, nie umiem wzmocnić głosu.
  • Brzmię bardzo niepewnie. Sprawiam przez to wrażenie nieśmiałego.
  • Mówię strasznie szybko i trudno mnie zrozumieć.
  • Mówię niewyraźnie.
  • Mówię za głośno, jakbym krzyczał. Nie wiem, co zrobić, żeby to zmienić.
  • Seplenię. Chcę to zmienić, o ile w tym wieku jeszcze można coś z tym zrobić.
  • Nie wymawiam R.
  • Podobno mówię niedbale, niechlujnie. Nie wiem, z czego to wynika i jak to poprawić.
  • Mówię cicho i monotonnie, anemicznie.
  • Mój głos nie ma energii.  Nawet jak  mam coś ciekawego do powiedzenia, to mówię to takim głosem, że nikt nie słucha. W ten sposób nie zrobię wrażenia na żadnej dziewczynie.
  • Wiem, że robię dużo błędów. Mam takie regionalne naleciałości. Chcę się ich pozbyć. Wstydzę się tego.
  • Gdy mi na kimś zależy, to zaczynam się jąkać, powtarzać słowa. Wiem, co chcę powiedzieć, ale mam jakąś blokadę przed wypowiadaniem kolejnych słów. Brakuje mi powietrza.
  • Wszyscy mnie pytają, skąd pochodzę, bo podobno słychać „zaciąganie” i dziwny akcent. Ja sam tego nie słyszę. I nie wiem, jak się tego pozbyć.

I to są bardzo realne, konkretne problemy! Przecież każdy chce się jak najlepiej zaprezentować przed osobą, na której mu zależy. Tymczasem bywa tak, że im bardziej nam zależy, tym bardziej się spinamy i wysiłki, by zrobić dobre wrażenie, przynoszą odwrotne skutki.

Nie pisałabym jednak o tych wszystkich bolączkach, gdybym nie mogła również napisać, że przy pewnym wysiłku i zaangażowaniu w odpowiednie ćwiczenia można to zmienić.

Możesz sprawić, że Twój głos będzie niższy, głębszy, spokojniejszy. Możesz sprawić, że będziesz brzmieć cieplej, bardziej melodyjnie. Możesz nauczyć się panować nad siłą i barwą głosu, również wtedy, gdy jesteś bardzo zestresowany. Możesz poprawić wymowę, możesz poprawić dykcję, zmienić tempo. Możesz dodać swojemu głosowi więcej energii, poprawić intonację, akcentowanie, pozbyć się monotonii. Możesz też wyeliminować regionalizmy, które sprawiają, że czasem nie masz odwagi się odezwać. I najważniejsze, że możesz w tym wszystkim nadal być sobą. Bo dobrze prowadzona praca nad głosem nie przerobi Cię na kogoś innego, ale wydobędzie z Twojego brzmienia to, co w nim najlepsze. A to doda Ci pewności siebie i swobody.

W swojej pracy duży nacik kładę na zachowanie naturalności. Ale nie naturalności rozumianej jako niedbałość i nonszalancja w sposobie mówienia. Mam na myśli raczej to, by nie udawać głosem kogoś, kim nie jesteśmy. By na przykład nie starać się na siłę naśladowac niskiego, zdecydowanego tonu maczo, jeśli nie ma w nas tych cech. Nie wzbudzać w swoim głosie sztucznego entuzjazmu, jeśli jesteśmy osobą raczej dość powściągliwą w wyrażaniu takich emocji. W ogóle naśladowanie czyjegoś brzmienia jest słabe. Każdy, nawet najmniejszy fałsz, dość łatwo bowiem wychwycić.

A na koniec mam ważne pytanie. Czy czytając ten tekst choć przez chwilę miałeś wrażenie, że czytasz o sobie? Jeśli tak, to zapraszam do wspólnej pracy nad głosem i mową. Od dziś do 20 lutego, wpisując kod WALENTY możesz wykupić konsultację indywidualną z 20% zniżką.

Zadbaj o to, by Twoje w kolejne walentynki brzmieć już bardziej wymownie 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *